Site Loader
ul. Cieszyńska 8/7, 43-300 Bielsko-Biała

W dzisiejszym wpisie chciałbym wyjaśnić Państwu- że możliwość uzyskania zachowku nie wynika jedynie z konieczności prowadzenia żmudnego i niestety kosztownego postępowania sądowego- a sam zachowek może być uzyskany jedynie po przeprowadzeniu zgodnych negocjacji przez zainteresowane strony.

Co więcej, niewiele osób wie, że nawet kiedy zmarły nie pozostawił po sobie żadnego majątku- to i tak można ubiegać się o wypłatę należnego zachowku. Jak to zrobić? Przeczytaj przedmiotowy wpis.

Jak wyglądał stan sprawy, którą chce Państwu dzisiaj przedstawić.

Moja klientka była spadkobierczynią ustawową po swojej zmarłej matce- która zmarła przed swoim ojcem (dziadkiem dla mojej klientki). Zmarły dziadek pozostawił jednak testament- na mocy którego, do całości spadku powołał swojego jedynego syna (brata matki mojej klientki).

Sama masa spadkowa po zmarłym dziadku nie była znaczna i składały się na nią jedynie nieznaczne oszczędności- jednak zmarły za życia darował swojemu synowi (temu na rzecz którego sporządził testament) kilka wartościowych nieruchomości ( w drodze umowy darowizny).

Wskazać należy w tym zakresie, że kwota należnego zachowku nie jest wyliczana jedynie z wartości rzeczy wchodzących w skład spadku a na podstawie art. 993 k.c. w zw. z art. 995 k.c.- do substratu zachowku dolicza się wartość darowizn dokonanych przez zmarłego za jego życia a ich wartość ustala się według stanu nieruchomości z chwili jej darowania, a według cen z chwili ustalania zachowku.

Co to oznacza dla zainteresowanego w sprawie o uzyskanie zachowku? Otóż tyle, że jeżeli masa spadkowa wynosi zero zaś zmarły/zmarła za swojego życia dokonali darowizny, która spowodowały, że w chwili śmierci zmarłego jego majątek był przez to mniejszy- to osoba uprawniona do zachowku ma prawo doliczyć taką darowiznę do tzw. substratu zachowku- od którego następnie oblicza się kwotę przypadającą na danego spadkobiercę uprawnionego do domagania się o jego wypłatę.

Jak wylicza się wartość takiej darowizny- która może być doliczona do substratu zachowku. Pozwolę sobie to wyjaśnić na przykładzie:

  1. Jan Kowalski posiada dwoje dzieci (syna x, córkę y)
  2. W roku 2016 Jan Kowalski daruje synowi x dom o powierzchni 100m2. o orientacyjnej wartości 200.000zł. Córka nie otrzymuje od ojca nic wartościowego.
  3. Jan Kowalski umiera w roku 2023r. i w związku z dokonaną przez niego darowizną- nie zostaje po nim żaden wartościowy składnik majątku.
  4. Z uwagi na powyższe, córka y nie otrzymuje po ojcu żadnego wartościowego majątku- przez co ma ona prawo domagać się od brata x wypłaty zachowku w wysokości 1/2 tego, co winna ona dostać, gdyby darowizna na rzecz brata dokonana nie została (2/3 jeżeli byłaby nieletnia lub trwale niezdolna do pracy).
  5. Wartość takiej darowizny oceniamy według stanu domu z dnia dokonania darowizny- natomiast według ceny nieruchomości obowiązującej w roku ustalania zachowku (zazwyczaj dużo większej z uwagi na skok cen nieruchomości).
  6. Córka y ma więc prawo do domagania się zachowku według wartości nieruchomości z dnia orzekania o zachowku (a według stanu tej nieruchomości z dnia dokonania darowizny)- która to wartość jest doliczana do masy spadkowej pozostawionej przez ojca.

Wracając do opisywanej sprawy prowadzonej w mojej kancelarii:

Moja mocodawczyni zwróciła się do mnie z prośbą o analizę- czy jest w stanie uzyskać jakikolwiek zachowek po zmarłym dziadku- wobec tego, że nie uzyskała ona nic ze spadku po nim.

W tym celu- sporządziliśmy wezwanie do zapłaty zachowku- które uwzględniało wartość otrzymanych przez naszego przeciwnika darowizn- opiewających na łączną kwotą ponad 300.000zł (gdyby nie darowizny- rzeczona kwota stanowiłaby spadek, należny w połowie mojej klientce).

W toku pertraktacji ugodowych- trwających mniej niż jeden miesiąc- zdołaliśmy uzyskać dla mojej Klientki kwotę 150.000zł płatną w gotówce a stanowiącą zachowek po zmarłym dziadku- i to bez konieczności kierowania do sądu.

Niewątpliwie jest to duży sukces nie tylko kancelarii- która nie tylko powołała w pismach odpowiednie argumenty natury prawnej ale również naszych przeciwników- którzy dzięki zgodnym i przebiegającym w miłej atmosferze negocjacjom doprowadzili do korzystnego dla wszystkich stron zakończenia postępowania.

Przedmiotowa sprawa pokazuje, że nie zawsze sprawa zachowkowa musi skończyć się w sądzie- czasem wystarczy odrobina dobrej woli i znajomość prawa- by móc uzyskać odpowiednie świadczenie w szybkim terminie- przy znacznie ograniczonych kosztach.

W kolejnym wpisie- wskaże na sytuację- które pozwolą uchylić się od konieczności zapłaty zachowku- albo ograniczyć jego wysokość.

Post Author: rkozka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *